Salon – miejsce relaksu i odprężenia po ciężkim dniu w pracy. Tam odpoczywasz przed TV, plotkujesz z przyjaciółmi i przyjmujesz gości. Chcesz więc, by wystrój był przytulny, miły dla oka oraz ciekawy. Taki efekt w dużej mierze będzie zasługą dobrze dobranej podłogi. To ona, wraz ze ścianami, tworzy ramę aranżacji! Nie bez powodu w tym miejscu z reguły dominują drewno lub panele podłogowe imitujące prawdziwe klepki. Płytki w tej roli występowały dosyć rzadko, ale ten trend ostatnio się zmienia! Przeczytaj, czy płytki w salonie to dobry pomysł.
O czym przeczytasz w artykule?
Odpowiedź na pytanie „panele czy płytki w salonie?” nigdy nie będzie jednoznaczna. To rzecz gustu, wymagań inwestorów oraz możliwości finansowych. Drewniana podłoga, choć elegancka i ponadczasowa, może nie sprostać intensywnej eksploatacji w domu, który zamieszkują dzieci lub czworonożni przyjaciele. Panele z kolei mogą nie wpisać się w wizję reprezentacyjnej przestrzeni w stylu minimalistycznym. To dlatego, w podjęciu tej wykończeniowej decyzji warto wziąć pod uwagę zarówno upodobania lokatorów, budżet oraz oczekiwane efekty.
Co wybrać: płytki czy panele w salonie? Panele to jedno z najczęściej wybieranych rozwiązań. Dzieje się tak głównie z uwagi na koszt, ponieważ imitujące deski produkty są zdecydowanie tańsze. Ich ceny zaczynają się niekiedy nawet od 35 zł za metr kwadratowy. To wybór tani i praktyczny, związany z łatwym i szybkim montażem oraz dostępnością wielu kolorów i wykończeń. Niestety, panele mają też swoje wady. Są mniej odporne na ścieranie, a także niepodatne na działanie wody i wilgoci, przez co nie nadają się do przestrzeni takich jak łazienka. Jeśli wybierasz je do salonu, zwróć uwagę nie tylko na rodzaj paneli, lecz także m.in. klasę ścieralności.
Płytki na podłogę to kolejna z możliwości – znaczniej bardziej funkcjonalna i trwała. Choć produkty tego typu kojarzą się głównie z przestrzeniami kuchni, korytarza czy łazienki, to coraz częściej stosuje się je też w salonie. Powodów jest wiele, a wszystkie wiążą się z parametrami technicznymi uzyskanymi w wyniku odpowiednich składników oraz procesów obróbki materiału. Z racji tego, że płytki są wypalane w bardzo wysokiej temperaturze są odporne na rozmaite czynniki zewnętrzne, w tym zarysowania, działanie wody, wysokich temperatur czy środków chemicznych. Dodatkowo łatwo się je czyści, nie wymagają impregnacji i dobrze przewodzą ciepło. Możesz je bez przeszkód stosować na ogrzewaniu podłogowym.
Czy płytki w salonie mają wady? Ich dotychczasowa, mniejsza popularność wynikała głównie z tego, że ich powierzchnia w kontakcie ze stopami daje wrażenie chłodu. Ten mankament da się jednak obejść, montując kafle na ogrzewaniu podłogowym. Zimą takie rozwiązanie zapewni przyjemne ciepło! Latem z kolei wspominany chłód może okazać się zaletą, bo doskonale ochroni przez falą upałów.
O tym, że płytki coraz śmielej wchodzą na salony, już wiesz. Pytanie dlaczego i czy takie podłogowe wyjście ma więcej zalet niż wad? Okazuje się, że tych pierwszych jest całkiem sporo!
Salon w płytkach to pomysł praktyczny i stylowy, ale zacznijmy od względów wizualnych. Kafle dostępne są w niemal niezliczonej ilości wzorów, kolorów i wykończeń, przez co z łatwością można je dopasować do stylistyki. Podoba Ci się nowoczesny wystrój albo wnętrza loftowe? Postaw na płytki w salonie szare, antracytowe czy kamienne, które idealnie wpiszą się w klimat! Uwielbiasz jasne pomieszczenia? Spotęguj efekt przestronności, sięgając po białe płytki w salonie. Lubisz marmur? Wybierz kafelki z eleganckimi żyłkami.
Estetyka jest też ważna, gdy zależy Ci na harmonii w mieszkaniu czy domu. Zaburzyć ją może zastosowanie różnych podłóg w przestrzeniach łączonych, takich jak kuchnia z salonem. Wówczas użycie płytek w kuchni oraz paneli w salonie może zepsuć stylowy efekt, więc montaż płytek na całej powierzchni przyczyni się do zbudowania spójnego wystroju. W takiej sytuacji i wilk syty, i owca cała – zyskasz funkcjonalną oraz stylową podłogę!
Jakie jeszcze zalety mają płytki w salonie? Opinie użytkowników jasno wskazują na praktyczność. Posadzka powstała przy użyciu wytrzymałych kafli to inwestycja na lata! Utrzymanie czystości na ich powierzchni jest dziecinnie proste; nie wymaga cyklicznych impregnacji i stosowania kosztownych detergentów. Co ważne, taka podłoga dobrze „znosi” codzienność; w tym przesuwanie krzeseł, piasek nanoszony pod butami czy pazurki czworonoga.
Jedyną wadą płytek w salonie jest ta wspominana kilka akapitów wyżej. Chodzi o obniżoną temperaturę posadzki, która prowadzi czasem do termicznego dyskomfortu. Jak już jednak wiesz, ten problem da się wyeliminować, poprzez montaż „podłogówki”. Jeśli z kolei ta metoda, nie jest dla Ciebie odpowiednia, wystarczy znacznie łatwiejsze rozwiązanie: dywan! Rozłóż go w miejscu, w którym najczęściej przebywasz, np. w pobliżu kanapy. Dzięki temu uczucie zimna nie będzie dokuczać.
Zanim poznasz wymagania techniczne dotyczące płytek, warto przyjrzeć się głównemu podziałowi produktów. Podłoga z płytek w salonie (i nie tylko) najczęściej układana jest z gresu, klinkieru oraz rozmaitych konglomeratów, które są ciekawymi imitacjami naturalnych surowców i żywicy. Co wyróżnia każde z nich?
Jeśli decydujesz się na płytki w całym domu, postaw na gres! To rodzaj płytki ceramicznej, która jest wypalana z naturalnych składników, takich jak kaolin, skaleń czy piasek kwarcowy. Produkty, po procesach mieszania, poddawane są prasowaniu, a następnie lądują w specjalnych piecach, w których temperatura sięga nawet 1200ᵒ Celsjusza. Dzięki temu gres wyróżnia się niską nasiąkliwością, jest odporny na duże obciążenia i dobrze znosi zmienne warunki atmosferyczne. Może być nawet stosowany na zewnątrz; w przestrzeni tarasu lub ogrodu.
Gdy marzy Ci się podłoga z płytek w salonie, możesz też postawić na terakotę. To produkty otrzymywane z kamionki, które cechuje bardzo wysoka wytrzymałość na rozmaite czynniki zewnętrzne. To dlatego płytkami terakoty często pokrywane są nie tylko mocno eksploatowane powierzchnie podłóg, lecz także przestrzenie łazienki, gdzie występuje większa wilgotność.
Klinkier to kolejna alternatywa, jeśli marzą Ci się płytki w salonie. To kafle powstające z naturalnej gliny. Są wytrzymałe na ścieranie, nie straszne im urazy mechaniczne czy intensywna eksploatacja, duże obciążenia czy nawet ogień. Materiał jest ekologiczny oraz uniwersalny, a same kafle dostępne są w wielu kształtach oraz kolorach.
Konglomeraty i kompozyty to z kolei ciekawe i trwałe mieszanki tworzone z mielonego kamienia lub gresu, żywicy poliestrowej czy włókien szklanych. Ich powierzchnie mogą do złudzenia przypominać naturalne slaby, ale w przeciwieństwie do autentycznego kamienia płytki tego rodzaju są mniej nasiąkliwe, bardziej wytrzymałe i zdecydowanie łatwiejsze w pielęgnacji.
Jakie płytki do salonu okażą się najlepsze? Pod uwagę trzeba wziąć kilka parametrów technicznych. Należą do nich: klasa ścieralności, twardość, czyli odporność na zarysowania, nasiąkliwość, a także antypoślizgowość.
To parametr określający odporność płytek na ścieranie wyrażany w klasach od I do V, gdzie im wyższe oznaczenie, z tym większą odpornością mamy do czynienia. Na podłogi w salonie najlepiej sięgnąć po klasy IV oraz V. Niższe klasy będą odpowiednie, jeśli stawiasz na płytki na ścianie w salonie.
Twardość płytek określana jest w skali Mohsa. To wyznacznik odporności kafli na zarysowania i inne czynniki mechaniczne. Najwyższym wskaźnikiem skali jest 10, a najniższym 1. Jaka twardość płytek do salonu? W takiej przestrzeni warto sięgnąć po płytki w 6 lub wyższej skali.
Nasiąkliwość to parametr określający stopień chłonności. Wyraża się go w procentach. Od niego zależne są odporność na zginanie czy oddziaływanie wody. Kategoria podzielona jest na grupy, przy czym jeśli chodzi o płytki do salonu, najlepiej sięgnąć po klasy I i II z nasiąkliwością od 3 do 6 %.
Niezależnie, czy marzą Ci się płytki drewnopodobne w salonie, czy warianty imitujące kamień, w tym mocno użytkowanym miejscu najważniejsze jest to, by podłogi były bezpieczne, a bezpieczne znaczy antypoślizgowe! Antypoślizgowość również określana jest klasami – od R9 do R13. Im wyższa jest wartość, tym płytki są mniej śliskie. Wyższe klasy powinny być stosowane w przestrzeniach, gdzie kontakt z wodą jest częsty – mowa o łazienkach czy kuchniach. W salonie klasa R9 będzie wystraczająca.
Stylistyka salonu to punkt wyjścia, jeśli chodzi o wybór płytek. Pamiętaj, że okładzina podłogowa będzie grała w tym wnętrzu pierwsze skrzypce! Ważne są jej rozmiar, sposób ułożenia oraz kolory. Jeśli uwielbiasz przytulne, klasyczne scenerie, zdecyduj się na płytki drewnopodobne w salonie. Aranżacje z ich udziałem pełne są harmonii i wizualnego ciepła. Taki wzór zda również celująco egzamin w inspiracjach prowansalskich (wybierz np. subtelnie bielone alternatywy), skandynawskich czy eklektycznych.
Płytki drewnopodobne będą dobrym narzędziem przełamania chłodnej scenerii minimalistycznej czy loftowej. Powierzchnie wypełnione industrialnym sznytem, ozdobione błyskiem szkła i zdominowane przez proste kształty nabiorą nie tyle szlachetności, ile nie będą już tak sterylne w odbiorze!
Więcej o płytkach drewnopodobnych przeczytasz we wpisie: 24 pomysły na płytki imitujące drewno
Płytki jak drewno można układać na wiele sposobów. Do wyboru masz układ prosty, wzór angielski z przesunięciem, kształt cegiełki, drabinki, szachownicy lub plecionki. Najpopularniejsze są jednak płytki w jodełkę w salonie! Możesz postawić na wariant francuski lub angielski, określany też jako klasyczny. Pierwszy przestawia podłogę ułożoną z deseczek przyciętych pod kątem 45ᵒ. Drugi wiąże się z montażem płytek, których krótsze krawędzie przylegają do dłuższych boków pod kątem prostym.
Gdy jednak chcesz podtrzymać stonowany, elegancki i nieco wizualny chłodny efekt, sięgnij po szare płytki w salonie. Jednolite, minimalistyczne i wielkoformatowe kafle w odcieniu grafitu, antracytu czy betonu doskonale podkreślą nowoczesny klimat całości. Możesz je zestawić z czerwoną cegłą na ścianach, a także z drewnianymi lamelami lub połyskującymi mozaikami 3D.
Kafle warto dopasować w zależności od powierzchni, oczekiwanego efektu oraz możliwości finansowych. Jeśli przestrzeń jest mniejsza, jasne płytki w salonie sprawdzą się doskonale (zwłaszcza te o większym rozmiarze). Płytki wielkoformatowe o jednolitym wybarwieniu oraz mniejszej ilości widocznych fug nie przytłoczą wizualnie aranżacji i dodatkowo optycznie ją powiększą. Dzięki temu pokój będzie wydawał się przestronniejszy. Sięgnij po delikatne odcienie; beżowy, kremowy, biały, a także motyw marmuru czy szarego betonu.
Więcej o płytkach wielkoformatowych przeczytasz we wpisie: jakie płytki wielkoformatowe wybrać?
Równie wielką, optyczną siłę mają połyskujące płytki! Ich powierzchnia szczególnie dobrze wygląda w przestrzeniach o eleganckim sznycie; w realizacjach angielskich czy glamour. Takie kafle perfekcyjnie współgrają ze światłem, tworząc niemal lustrzaną taflę, która optycznie powiększy przestrzeń. Jedynym minusem błyszczącego wykończenia jest to, że znacznie bardziej widać na nim smugi oraz zacieki. Kafle tego typu są także dosyć śliskie, więc podczas zakupów warto zwrócić uwagę na klasę antypoślizgowości.
Podłoga z płytek w salonie to doby pomysł. Jednak od zamysłu do realizacji bardzo długa droga, a jednym z przystanków na wnętrzarskiej trasie jest obliczenie tego, ile kafli potrzebujesz. Jak więc obliczyć powierzchnię okładziny? Zmierz długość oraz szerokość podłogi, a następnie pomnóż przez siebie uzyskane wielkości. Dla przykładu jeśli pokój ma wymiary 3x4 m, oznacza to, że potrzebujesz minimum 12 m2 płytek.
Pamiętaj, aby kupić płytki z niewielkim zapasem! Jeśli powierzchnia nie przekracza 10 m2, zapas powinien wynosić około 10% całości. W przypadku większych pomieszczeń, możesz uwzględnić 5% zapasu.
Ponad 9000 produktów dostępnych od ręki
Bezpieczeństwo dzięki certyfikatowi SSL
Na terenie całej Polski
Sklep z największym wyborem asortymentu